Dwa tygodnie później
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od śmierci Cętkowanego Listka minęły już dwa tygodnie...a ja nadal nie potrafiłem się pozbierać...Było już lepiej ale...nadal byłem załamany...jednak spotkałem kotkę która jest dla mnie...tak ważna jak Spottedleaf...Piaskowa Burza. Wspaniała, jasno-ruda kotka. Naprawdę wspaniała. Gdy patrze się w te jej zielone oczy, widzę samego siebie. Jej długie futro ogrzewa mnie gdy ta leży obok...Czułem że...znalazłem bratnią duszę...Jednak...Nie mogę zapomnieć nadal o Spoci...Którejś nocy...spotkałem jej ducha...
- SPOTTEDLEAF! TO TY?!
- Tak...to ja Ogniste Serce...
- Tak...to ja Ogniste Serce...
- Tęsknie za tobą...
- Ja za tobą też...Żegnaj, Ogniste Serce...
Zaczynała znikać.
- Żegnaj...
- Cętkowany Listku! Proszę nie odchodź!
- Żegnaj...
Wtedy się rozpłynęła...Znowu zacząłem płakać...
Kolejny tydzień później
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Już prawie zapomniałem o stracie Spoci. Miałem przy sobie Sandy. Czułem się szczęśliwy...Jednak...Szczęście długo nie trwało...Po prostu...Spotkałem DUCHA Spottedleaf...Była wściekła kiedy zobaczyła mnie z Sandy.
- Jak ty mogłeś mnie zdradzić, Ogniste Serce!? JA CIĘ KOCHAŁAM!
- Spottedleaf! Proszę! Daj mi wytłumaczyć!
- NIE MASZ Z CZEGO SIĘ TŁUMACZYĆ! NIE CHCĘ CIĘ ZNAĆ!!!
Po prostu rozpłakałem się i uciekłem...
Godzinę później
~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Moje życie straciło sens...Nie mam po co żyć...Spocia mnie nienawidzi...Co ja narobiłem? Wróciłem tam...Ale...Ona...Leżała zakrwawiona...Stała nad nią...Duch tej zdrajczyni - Klonowego Cienia. Zraniła mnie i...Szybko zniknęła. Zostałem z Spocią sam...
- SPOTTEDLEAF! NIE!!! NIE MOGĘ CIĘ STRACIĆ NA ZAWSZE!!!
Czułem za sobą Piaskową Burzę...
- Żegnaj Ogniste Serce...Żegnaj...na zawsze...Pamiętaj że...kocham cię..
- Żegnaj...
Wtedy zniknęła...po prostu się rozpłynęła...
- Spottedleaf...Nie...Nie...Straciłem ją...już na zawsze...ona już nie istnieje...i to wszystko moja wina!
Wtedy pojawiła się Darkness...
<Darkie? Mówiłam ci że to nastąpi...>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz