Szłam lasem i nie mogłam odpędzić się od myśli co stało się
kilkadziesiąt dni temu. To działo się tak dawno ,ale ja nie...ja nie
umiem zapomnieć. NIGDY! Szłam dalej w zamyśleniu i zobaczyłam jakąś
kotkę. Nie wiedziałam kim była ,ale rozmawiała z kilkoma kotami.
-Pewnie jest przywódczynią tego klanu... -Przeszło mi przez myśl.
Spojrzałam na nią i nich wszystkich. Nudziłam się nie było nic do roboty...
-ALE co to do diabła?! -pomyślałam ,gdy biegł jeszcze inny klan.
Biegł do tej biało szarej kotki. Zaczęły syczeć i przywódczyni je
przegoniła. Nie wiedziałam o co chodzi. Nagle kotka się odwróciła i
spojrzała na mnie. Prawie dostałam zawału ,a kotka szła ,a raczej biegł w
moją stronę. Za nią klan. Weszłam jak najszybciej na drzewo. Skakałam z
gałęzi na gałąź. drzewa na drzewo. Nagle złapała mnie za ogon i
wisiałam nad ziemią. Na szczęście puściła i wylądowałam na cztery łapy.
Koty mnie otoczyły. Bałam się jak nigdy teraz. Na szczęście tamten klan
wrócił i teraz przepędzili te która mi prawie wyrwała ogon. Patrzyłam
już z przerażeniem i nieufnością. Tak chyba straciłam nadzieję że
jeszcze kiedykolwiek stanie się coś dobrego względem mnie. Podeszła inna
kotka z tego klanu który je przepędził. W końcu przerwała niezręczną
chwilę milczenia mówiąc:
-Co tu robisz?
-Ja...
-Co?
-Ja nic...Nie wiedziałam że tu jest jakiś klan ,ale nie przejmuj się mną już idę. -Powiedziałam ,ale kotka znów zaczęła mówić:
-...
<Zanikająca Gwiazda?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz