Uwielbiam dawać sama sobie pisanie CD xD
Przyszła do mnie siostra z tobołkiem z liści w pyszczku.
- Siostra co tam masz?
Położyła to coś na ziemi i odwinęła. Zobaczyłam kocięta.
Położyła to coś na ziemi i odwinęła. Zobaczyłam kocięta.
- Tooo twoje kocięta?
- Tak..
- Ale jak...
- Nieważne! Zaopiekuj się nimi...
- Dobrze.
Wzięłam kocięta w mordkę i uciekłam do siebie. Schowałam je pod mchem. Potem poszłam na spotkanie z Popielatym Futrem. Nie powiem że mi się spodobał. Ale kiedy dłużej gadaliśmy i przyszedł Jeżynowy Pazur...coś mnie natchnęło w jego oczach...
- Popielate Futro.
- Tak?
- Ach...Popielate Futro ja cię nie kocham.
- Hahahahhahaahhaha!
Śmiał się śmiał ale ja nie.
- Ty na serio?
- TAK NA SERIO!
- ZOSTAW MNIE!!!
- CO?
- ODEJDŹ!
Uciekł. Przyszedł Jeżynowy Pazur.
- To ciebie kocham Jeżynowy Pazurze!
- ???
- Tak!
- Ja...Ja ciebie też!
Jakiś czas później
~~~~~~~~~~~~~~~~
- Wiesz że jesteś ojcem?
- Cooooooooooooo?
- Tak.
- To świetnie! Chcę zobaczyć swoje kocięta!
Odsłoniłam poduchę z mchu. Były tam trzy kociaki.
- To są Ostrokrzewowa, Lewek i Sójczy.
- Są cudne ale...czemu żadne nie jest rude ani brązowe jak my?
- A bo ja wiem.
- Nie ważne...Są naprawdę cudne.
Wtedy ktoś wszedł do środka.
<Ktoś? Tylko nikt ma nie wiedzieć że to są kociaki Liściastej a nie Fruwającej inaczej RĘKA NOGA MÓZG NA ŚCIANIE! xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz