piątek, 21 listopada 2014

Od Fruwającej Wiewiórki C.D Liściasta Sadzawka

Uwielbiam dawać sama sobie pisanie CD xD

Przyszła do mnie siostra z tobołkiem z liści w pyszczku.
- Siostra co tam masz?
Położyła to coś na ziemi i odwinęła. Zobaczyłam kocięta.
- Tooo twoje kocięta?
- Tak..
- Ale jak...
- Nieważne! Zaopiekuj się nimi...
- Dobrze.
Wzięłam kocięta w mordkę i uciekłam do siebie. Schowałam je pod mchem. Potem poszłam na spotkanie z Popielatym Futrem. Nie powiem że mi się spodobał. Ale kiedy dłużej gadaliśmy i przyszedł Jeżynowy Pazur...coś mnie natchnęło w jego oczach...
- Popielate Futro.
- Tak?
- Ach...Popielate Futro ja cię nie kocham.
- Hahahahhahaahhaha!
Śmiał się śmiał ale ja nie.
- Ty na serio?
- TAK NA SERIO!


- CO JA CI TAKIEGO ZROBIŁEM!?

- ZOSTAW MNIE!!!
- CO?

- ODEJDŹ!
Uciekł. Przyszedł Jeżynowy Pazur.
- To ciebie kocham Jeżynowy Pazurze!
- ???
- Tak!
- Ja...Ja ciebie też!

Jakiś czas później
~~~~~~~~~~~~~~~~

- Wiesz że jesteś ojcem?
- Cooooooooooooo?
- Tak.
- To świetnie! Chcę zobaczyć swoje kocięta!
Odsłoniłam poduchę z mchu. Były tam trzy kociaki.





- To są Ostrokrzewowa, Lewek i Sójczy.
- Są cudne ale...czemu żadne nie jest rude ani brązowe jak my?
- A bo ja wiem.
- Nie ważne...Są naprawdę cudne.
Wtedy ktoś wszedł do środka.

<Ktoś? Tylko nikt ma nie wiedzieć że to są kociaki Liściastej a nie Fruwającej inaczej RĘKA NOGA MÓZG NA ŚCIANIE! xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz